Autor: admin9592

  • Spacer do Dębu

    Spacer do Dębu

    Skoro już nasz Prastary Dąb oficjalnie został Dębem Michałem – pomnikiem przyrody, pozostało nam świętowanie.

    Postanowiliśmy uczcić naszego wiekowego bohatera organizując spacer przyrodniczy, prowadzący wprost pod jego rozłożystą koronę. Środki na ten cel zbieraliśmy podczas kwietniowego Festiwalu Pierogów, a zebrana kwota pozwoliła na przygotowanie wydarzenia profesjonalnie.

    Do poprowadzenia spaceru zaprosiliśmy Panią Annę Albin, specjalizującą się w tematyce roślin przyrodniczkę-edukatorkę z warszawskiego Ogrodu Botanicznego. A ponieważ, jak to powszechnie wiadomo, od spacerowania się głodnieje – trzeba też było pomyśleć o jakimś poczęstunku. W przepyszne ciasta, ciastka i ciasteczka zaopatrzyła nas nieoceniona Dorota, natomiast menu wytrawne zamówiliśmy w Bistro Na Bogato. Całości dopełniło 8 litrów lemoniady.

    Spotkaliśmy się o godzinie 11:00 pod szlabanem prowadzącym do Lasu Klembowskiego. Ponieważ kiepsko zaczyna się spacer przyrodniczy wśród zalegających śmieci – posprzątaliśmy szybko teren po miłośnikach chińskich zupek i mocnych trunków. A kiedy już miejsce startu było czyste i pachnące igliwiem, a wszyscy Spacerowicze się zebrali – wyruszyliśmy w las.

    Po drodze zatrzymywaliśmy się kilka razy, a Pani Anna opowiadała nam ciekawe historie z życia lasu i jego mieszkańców, pokazywała niepozorne rośliny, by następnie odkryć przed nami ich niesamowite zwyczaje. Dowiedzieliśmy się też, jak mierzyć obwód drzewa i kiedy można drzewo uznać za pomnik przyrody. Tematów do omówienia oraz pytań od Spacerowiczów było mnóstwo, stąd też pod Dębem zjawiliśmy się dopiero po godzinie.

    Na przybyłych, pod rozłożystymi gałęziami Michała, czekał już prawdziwy piknik, z kocami i rozłożonym na stolikach poczęstunkiem. Została więc niezwłocznie zarządzona przerwa regeneracyjno-gastronomiczna. A kiedy już głód i pragnienie zostały zaspokojone, dzieci zostały zaproszone do udziału w grze terenowej. Miały za zadanie znaleźć poukrywane w lesie i przy drodze papierowe żołędzie z elementami hasła, które należało rozszyfrować.

    Ponieważ po posiłku i wybieganiu się wiedza sama wchodzi do głowy, gdy gra została zakończona, wróciliśmy pod Dąb i Pani Anna opowiedziała nam, jak ważne są stare drzewa dla lasu, dla bioróżnorodności, dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Dzieci zmierzyły dla pewności obwód Dębu, a kiedy potwierdziły się jego pomnikowe wymiary wspólnymi siłami został wykonany plakat obrazujący naszego sędziwego Michała.

    Następnie zmęczeni, ale zadowoleni Spacerowicze rozeszli się do domów. Mamy nadzieję, że całe to zamieszanie z dębem Michałem to tylko początek i już niebawem w naszej gminie pojawią się kolejne pomniki przyrody. Zachęcamy serdecznie do składania wniosków!

    O 9:30 zbiórka Przyrodników w Ostrówku. Z Czerwonej Skrzyni zostaje odliczona ustalona kwota.
    O 9:30 zbiórka Przyrodników w Ostrówku. Z Czerwonej Skrzyni zostaje odliczona ustalona kwota.
    Było trochę noszenia 🙂
    Miejsce zbiórki przy szlabanie – jesteśmy już wszyscy, można zaczynać!
    Pani Anna opowiada, Miecia pilnuje porządku na szlaku.
    Co chwilę trafiała się okazja by zatrzymać się przy czymś zdawałoby się niepozornym, a jak się po chwili okazywało – bardzo ciekawym.
    Nasza młoda sanitariuszka Emilia dzielnie dzierżyła apteczkę na wypadek wypadku
    Nawet nieżywa, kruszczyca złotawka połyskuje przepięknie.
    Powojniki, przytulie – arcyciekawy mikrokosmos na wyciągnięcie ręki.
    Obowiązkowe głaskanie mchu.
    Wszyscy już wiedzą, jak odróżnić dąb szypułkowy od dębu czerwonego.
    Bardzo przyjemnie słucha się leśnych opowieści przy akompaniamencie śpiewających ptaków.
    Zabieramy się za mierzenie.
    Tutaj jeszcze zdecydowanie za mały obwód na pomnik przyrody.
    Kolejna przydrożna ciekawostka.
    O, dziupla!
    W powalonych drzewach dziuple można oglądać naprawdę z bliska.
    Martwe drzewo tak naprawdę jest pełne życia.
    Najmłodsi też byli zainteresowani
    Oglądamy otwory wybębnione przez dzięcioły.
    I jeszcze ciekawe robaczki w okolicy paśnika…
    …. I wreszcie jesteśmy przy Dębie!
    Tabliczka jest, wszystko się zgadza!
    Suto zastawione stoły czekały na Spacerowiczów.
    Piknik pod Dębem.
    Odpoczynek w trawie
    Grę terenową czas zacząć!
    Wraz z Michałem budzimy ciekawość świata!
    A po grze – mierzymy!
    Pomnik przyrody – bez żadnych wątpliwości!
    Z zaobserwowanych ciekawostek – pszczoły, które przylatują do dębu ugasić pragnienie.
    Inspekcja dziupli.
    Powstaje plakat obrazujący Michała…
    … i jego mieszkańców.
    Plakat gotowy!
    Pamiątkowe zdjęcie młodszych uczestników

  • Leśne Przygody – Nietoperze

    Leśne Przygody – Nietoperze

    Sobotni wieczór przedwyborczy upłynął nam na fascynującym spotkaniu z nietoperzami – drugiej w tym roku odsłonie warsztatów przyrodniczych w ramach projektu „Leśne Przygody”. Tym razem naszym Ekspertem była Pani dr Katarzyna Thor – chiropterolog działająca w Ogólnopolskim Towarzystwie Ochrony Nietoperzy.

    Mając na uwadze nocny tryb życia naszych bohaterów, na fundacyjnym podwórku spotkaliśmy się o godzinie 19:00. Ponieważ pierwszym punktem programu miało być zbudowanie ekskluzywnego osiedla mieszkaniowego dla nietoperzy, pani Katarzyna opowiedziała nam pokrótce o gabarytach przyszłych lokatorów.

    Wiedząc już, dla kogo będą budować, Uczestnicy ochoczo ruszyli na stanowiska. Na placu budowy ekspercką pałeczkę przejął dobrze znany już wielu uczestnikom naszych warsztatów Pan Marek Leśko, stolarz i cieśla, dla którego drewno nie ma żadnych tajemnic. Dla każdego zespołu rodzinnego Pan Marek przygotował zestaw elementów, z których wykonana miała zostać skrzynka. Do zestawu dołączona była instrukcja, opracowana na podstawie schematu udostępnionego przez OTON.

    I tak jak w zeszłym roku, przy okazji budowy skrzynek lęgowych dla ptaków, dzieciaki uczyły się posługiwać młotkiem, tak tym razem w ruch poszły wkrętarki. Już po godzinie nietoperzowe rezydencje były gotowe, daszki zabezpieczone impregnatem, a elewacje fantazyjnie przyozdobione rysunkami i zachęcającymi przyszłych lokatorów hasłami.

    Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia ruszyliśmy do lasu Wspólnoty Wsi Michałów by tam zamocować budki. Pani Katarzyna wskazywała odpowiednie ku temu drzewa (skrzynki dla nietoperzy wiesza się w grupach, w ramach których część skrzynek skierowana jest na północ, a część na południe), Pan Marek montował, a dzieciaki biegały po lesie.

    Kolejnym punktem programu była przerwa gastronomiczna. Bardzo przyjemną tradycją, która coraz trwalej wpisuje się w nasze przyrodnicze spotkania jest to, że ich uczestnicy przynoszą własnoręcznie wykonane wypieki, które następnie szybko znikają w brzuchach młodszych i starszych przyrodników. Tym razem do menu dołączyła także świeżo przygotowana pizza.

    Korzystając z okazji, że wszyscy zgromadzeni są w jednym miejscu, Pani Katarzyna, podpierając się dokumentacją fotograficzną, w niezwykle zajmujący sposób opowiadała nam o życiu i zwyczajach naszych skrzydlatych nietoperzy. Dowiedzieliśmy się między innymi dlaczego Pani Kasia w lodówce, między serkami, trzyma czasem w pudełkach nietoperze, kto to jest Placek i jak bardzo trzeba uważać na patrole policyjne podczas pościgu za nietoperzem. Na wszystkich zgromadzonych duże wrażenie zrobiło to, z jaką miłością i czułością opowiada nasza Ekspertka o nietoperzach.

    Korzystając z ostatnich chwil światła dziennego, wręczyliśmy dzieciom pamiątkowe dyplomy oraz pocztówki z wizerunkami nietoperzy.

    Kiedy już wszyscy byli najedzeni, a mrok spowijał powoli michałowskie podwórko, Pani Katarzyna zamontowała do swojego telefonu detektor ultradźwięków i rozpoczęliśmy nasłuchiwanie. Już po chwili usłyszeliśmy przelatującą tuż nad nami ciężarną samicę mroczka późnego, w oddali zaś dało się wychwycić lot borowca wielkiego.

    Mając test sprzętu za sobą wyruszyliśmy na finałowy nocny spacer, podsłuchując po drodze, kto też lata nam nad głowami. Po spacerze zmęczeni, ale zadowoleni Uczestnicy rozjechali się do domów.

  • Operacja „Dąb Michał” – finał

    Operacja „Dąb Michał” – finał

    30 maja 2025 roku to data, która zapisze się w annałach jako dzień, w którym Prastary Dąb ustanowiono pomnikiem przyrody.

    O inicjatywie dzieci z klubu „Przyrodnicy z Natury” poczytać można tu. Po sześciu długich miesiącach skomplikowanych biurokratycznych procedur, konsultacji z Lasami Państwowymi i Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska oraz posiedzeniu gminnej komisji w końcu nadszedł moment, kiedy punkt o głosowaniu uchwały o powołaniu pomnika przyrody wszedł do porządku Sesji Rady Gminy.

    Do udziału w tym ważnym posiedzeniu zaproszeni zostali młodzi Przyrodnicy. W sali konferencyjnej stawiła się silna reprezentacja w liczbie pięciorga klubowiczów, wraz z opiekunami. Dzielnie przetrwali punkt pierwszy – drobiazgowe sprawozdanie Pana Leśniczego, by ożywić się przy punkcie drugim. Już na wstępie zostali nagrodzeni przez wszystkich uczestniczących w Sesji brawami za podjętą inicjatywę oraz przepięknie wykonane załączniki do formalnego wniosku. Potem musieli wytrzymać jeszcze kilka minut mojego – może niekoniecznie porywającego, ale za to pełnego uznania dla ich działalności – monologu, by wreszcie zacisnąć mocno kciuki w oczekiwaniu na wynik głosowania.

    Radni nie zawiedli Przyrodników – jednogłośnie przychylili się do wniosku i uchwalili Prastary Dąb pomnikiem przyrody, nadając mu przy tym imię Michał (od nazwy miejscowości Michałów, na terenie której rośnie oraz może troszeczkę na cześć Przewodniczącego Rady 😉 ).

    Po głosowaniu została ogłoszona przerwa, podczas której uściskom dłoni i gratulacjom nie było końca. Zadowolone dzieci, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku rozeszły się do domów, a Radni powrócili do kolejnych punktów obrad.

    A już 22 czerwca szykujemy dla wszystkich zainteresowanych poznaniem michałowskiego Michała spacer przyrodniczy. Środki na jego zorganizowanie mamy zabezpieczone dzięki rekordowej frekwencji podczas kwietniowego Festiwalu Pierogów. Będzie więc profesjonalna Przewodniczka-Przyrodniczka, gry i zabawy przyrodnicze oraz Piknik pod Dębem.

    oplus_34
  • Karboński las – warsztaty paleontologiczne

    Karboński las – warsztaty paleontologiczne

    W związku z egzaminami ósmoklasistów lekcje w szkołach nie odbywają się, postanowiliśmy więc zaaranżować spontaniczne spotkanie naszego Klubu „Przyrodnicy z Natury”. A że akurat odezwał się do mnie nasz lokalny Ekspert od wszelkiej maści skamieniałości – zorganizowaliśmy dla klubowiczów warsztaty paleontologiczne.

    Mariusz Wojewódzki mieszka w Dobczynie, a jego pasją jest paleontologia. Prowadzi w bliższej i dalszej okolicy warsztaty dla dzieci i dorosłych. O skamieniałościach opowiada niezwykle zajmująco. Przyrodnicy słuchali z dużym zaciekawieniem, a i my – rodzice, przysłuchując się z boku – dowiedzieliśmy się wielu interesujących ciekawostek o roślinach karbońskich, bo to im właśnie poświęcone było dzisiejsze spotkanie.

    Pan Mariusz posiada niezwykle bogatą kolekcję skamieniałości dających obraz tego, jak wyglądała flora karbońskiego lasu. Dzieciaki mogły wszystkie okazy brać do ręki i ze wszystkich stron oglądać, a nasz Ekspert wyczerpująco odpowiadał na zadawane pytania.

    Na koniec, wykorzystując zdobytą wiedzę, Przyrodnicy zrobili porządek w paleontologicznych skrzynkach, segregując skamieniałości według gatunków roślin.

    Serdecznie polecam wszystkim prowadzone przez Pana Mariusza warsztaty nie tylko szkołom i przedszkolom – myślę, że to doskonały pomysł na urozmaicenie różnego rodzaju imprez, pikników i urodzin.

  • Leśne Przygody – Mrówki

    Leśne Przygody – Mrówki

    Pierwsze z przyrodniczych spotkań w ramach cyklu „Leśne Przygody” za nami! Jego bohaterkami były mrówki, a opowiadał nam o nich Igor Siedlecki, naukowiec na co dzień zajmujący się badaniem życia tych niesamowitych zwierząt.

    W Michałowie spotkaliśmy się o 11. Po krótkim wstępie ruszyliśmy na pobliską piaszczystą łąkę, gdzie dzieciaki z zapałem zabrały się za poszukiwanie mrówek. Nasz Przewodnik opowiadał o występujących w okolicy gatunkach, za pomocą lup obejrzeliśmy hurtnice, rudnice, murawki, nadrzewnice czteroplamki, a nawet wścieklice. Dowiedzieliśmy się dokąd prowadzą mrówkostrady, a także jaki zmysł jest dla mrówek najważniejszy.

    Nasyciwszy się wiedzą o życiu i oryginalnych zwyczajach naszych bohaterek dzieci wykorzystały chwilę przerwy na degustację przyniesionych przez uczestników zajęć ciast i ciasteczek. A chwilę potem rozpoczęła się gra terenowa, której motywem przewodnim były oczywiście mrówki, a dokładniej budowane przez nie kopce, czyli mrowiska.

    Podzieleni na zespoły uczestnicy mieli za zadanie odnaleźć 10 znajdujących się na terenie lasu Wspólnoty Wsi Michałów mrowisk oraz zapamiętanie informacji ze znajdujących się przy kopcach tabliczek. Dla ułatwienia każda ekipa została wyposażona w Tajną Mapę Operacyjną z zaznaczoną lokalizacją mrowisk oraz w ołówek służący wykonywaniu notatek terenowych.

    Już po godzinie wszystkie zespoły mogły pochwalić się kompletem odnalezionych kopców. Imponujące było to, jak dobrze młodzi przyrodnicy zapamiętali zawarte na tabliczkach informacje dotyczące ciekawostek z życia mrówek!

    Ostatnim punktem spotkania było wręczenie pamiątkowych dyplomów. Po ich otrzymaniu (i uzupełnieniu poziomu ciasta w organizmie) uczestnicy naszego mrówkowego spotkania rozeszli się do domów.

    A już niebawem kolejne przyrodnicze spotkanie, obserwujcie czujnie nasz profil!

    Dla zainteresowanych mrówkami – link do niezwykle interesującej rozmowy z naszym Ekspertem na antenie Radia Naukowego: Mrówki – biochemiczne roboty (?) tworzące superorganizmy (?) | Igor Siedlecki

    Spotkania z cyklu „Leśne Przygody” możliwe są dzięki wsparciu, jakie nasza Fundacja uzyskała z Gminy Klembów.

    Krótkie wprowadzenie i co to w ogóle jest ta mrówka?
    Test lup
    Nadrzewnica czteroplamka jako pierwsza posłużyła obserwacjom.
    Igor o mrówkach opowiada tak zajmująco, że z równym zainteresowaniem słuchali ci mniejsi i ci więksi.
    Ruszamy na łowy!
    Każdy zespół miał za zadanie złapać do pojemniczka 4 mrówki.
    Po zakończeniu łowów oglądamy, co kto złapał (i oczywiście potem wypuszczamy na wolność).
    Zabawa w mrówki, które muszą odnaleźć swoje mrowisko pokazała, jak ważny dla mrówek jest zmysł węchu.
    A tutaj oglądaliśmy rudnice ze skrzydełkami
    A kto czyha w piasku na mrówki….?
    …. Oczywiście mrówkolwy!
    Tutaj mieliśmy okazję zaobserwować, że mrówkostrada prowadzi prosto do hodowli mszyc 🙂
    Okazuje się, że warto czasami się zatrzymać i spojrzeć uważniej – wokół nas kryje się naprawdę fascynujący świat!
    Przerwa gastronomiczna 😉
    I ruszamy do Gry!
    Zaznaczone na mapie mrowiska należało odnaleźć oraz zapamiętać informacje zamieszczone na tabliczkach.
    Girl power 😉
    Na mapach było uwzględnione miejsce na notatki.
    Na zakończenie – wręczenie pamiątkowych dyplomów…
    … których projekt został oczywiście wykonany ręcznie, dzięki czemu jest pewność, że nikt podobnego na pewno nigdy nie dostał 🙂
    I pamiątkowa fotka z rollupami 🙂
  • Festiwal Pierogów

    Festiwal Pierogów

    27 kwietnia 2025 roku zapamiętany będzie na długo jako dzień, w którym w świetlicy wiejskiej w Roszczepie odbył się Festiwal Pierogów.

    Dzięki połączeniu sił Pań z klubu Senior+ oraz Dzieci z klubu „Przyrodnicy z Natury” stworzony został gościniec, w którym można było skosztować czterech rodzajów przygotowywanych na miejscu pierogów.

    Przybyli Goście, po wykupieniu biletu festiwalowego mogli usiąść przy stoliku i wybrać z menu odpowiadający im rodzaj pierogów. Dania dostępne były także w opcji na wynos. Profesjonalna Ekipa Kelnerska (w skład której wchodzili młodzi Przyrodnicy) przyjmowała zamówienia, które następnie przekazywała do kuchni. A tam w gotowości czekał Ekspercki Zespół Kulinarny z klubu Senior+, wraz z Paniami Haliną Adamską i Agnieszką Gietką-Barańską oraz trójką Przyrodników-kuchcików.

    W czterech garnkach, bez chwili przerwy, gotowały się kolejne porcje pierogów o wdzięcznych nazwach: „Ukraińskie, klembowską ręką lepione”, „Mięsne rządzą” (zwane też „Mięsnymi Rządzami”), „Roszczepiańskie fantazje serowe na słodko” oraz „Z truskawkowego ogródka Pani Alicji”.

    Gotowe porcje roznoszone były przez Kelnerki i Kelnerów do odpowiednich stolików.

    Trzeba przyznać, że zainteresowanie całą akcją przeszło nasze najśmielsze oczekiwania!

    Przed Festiwalem zastanawialiśmy się, czy w ogóle ktoś przyjdzie i co też zrobimy z tymi wszystkimi pierogami, które zostaną. A tymczasem już godzinę po rozpoczęciu Festiwalu zaczęły być odczuwalne pierwsze braki w farszach, a po niecałych dwóch godzinach byliśmy zmuszeni ogłosić zakończenie przyjmowania zamówień!

    Niestety, część Gości musiała obejść się smakiem, za co serdecznie przepraszamy, wszyscy padliśmy ofiarą Festiwalowego sukcesu 😊

    Dla ukazania skali przedsięwzięcia przedstawiamy garść Festiwalowych statystyk:

    Do ciasta pierogowego zużytych zostało:

    – 7 kg mąki,

    – 22 jajka,

    – prawie pół kilo masła.

    Do farszów wykorzystanych zostało m.in.:

    – 4 kg słynnego roszczepiańskiego twarogu,

    – 3 kg mięsa,

    – 2 kg cebuli,

    – 2 kg truskawek

    Z wymienionych wyżej składników zrobionych zostało ponad 800(!) pierogów.

    Zebrana kwota 1320 zł zostanie w całości przeznaczona na zorganizowanie dla mieszkańców naszej gminy spaceru przyrodniczego z przewodnikiem. Celem spaceru będzie rosnący na skraju Lasu Klembowskiego Prastary Dąb, który dzięki staraniom „Przyrodników z Natury” już niebawem otrzyma status pomnika przyrody.

    Wraz z młodymi Przyrodnikami najserdeczniej dziękujemy niezrównanym i niestrudzonym Paniom z klubu „Senior+”, a także Pani Halinie Adamskiej i Pani Agnieszce Gietce-Barańskiej za współorganizację na każdym etapie tego Wiekopomnego Przedsięwzięcia, jakim był niedzielny Festiwal Pierogów!

    Odprawa na chwilę przed rozpoczęciem Festiwalu. Wszyscy znają swoje role i obowiązki.
    W kuchni praca wre od samego początku.
    Gotowi do akcji Przyrodnicy, w szytych na miarę okolicznościowych fartuchach, z Festiwalową prezentacją w tle.
    Sympatyczna ekipa z „trójki” 🙂
    Klienci z „piątki” też wyglądają na zadowolonych 🙂
    Menu Festiwalowe
    Bilety Festiwalowe
    Niekwestionowane, Niezrównane i Niezmordowane Bohaterki Festiwalu – dziękujemy!
  • Alfabet Morse’a w michałowskim lesie

    Alfabet Morse’a w michałowskim lesie

    Sobota upłynęła naszym Klubowiczom na morsowaniu. Takim bez przerębli i lodowatej wody, bo na warsztat tego dnia wzięliśmy alfabet Morse’a.

    Kiedy już wszyscy dotarli na miejsce zbiórki, rozpoczęliśmy część teoretyczną. Tata czwórki naszych Przyrodników, a zarazem harcerz-weteran opowiedział dzieciom o alfabecie Morse’a, historii jego powstania oraz zastosowaniu – tym historycznym, ale także tym współczesnym.

    Jak wiadomo, teoria bez praktyki słabo wchodzi do głowy więc po tym krótkim wykładzie rozpoczęliśmy grę terenową. Na terenie 6 hektarów lasu Wspólnoty Wsi Michałów podzieleni na trzy drużyny uczestnicy zabawy musieli odnaleźć i rozszyfrować 12 zapisanych alfabetem Morse’a haseł zwykłych oraz 4 hasła specjalne. Hasła zwykłe zapisane były na kartkach przywiązanych do drzew. Dwa z haseł specjalnych stanowiły zaszyfrowane z patyków i szyszek słowa, pozostałe dwa – przekazywane były dzieciom za pomocą światła/dźwięku przez napotkane w lesie Osoby. Rozszyfrowane hasła należało zapisać na specjalnych kartach pracy (każda drużyna otrzymała jedną taką kartę).

    Trzy drużyny zostały zaprowadzone na trzy oddalone od siebie punkty startowe i gra rozpoczęła się. Nasi Przyrodnicy, wykazując się świetną orientacją w terenie, bardzo sprawnie przeczesywali las, odnajdując i rozszyfrowując kolejne hasła. Już po godzinie pierwsza ekipa miała wypełnioną całą kartę pracy, chwilę potem dołączyła do niej druga grupa. I w tym momencie stało się coś bardzo fajnego – zapominając zupełnie o rywalizacji dwie drużyny z zaliczonym zadaniem w jak najzupełniej naturalny sposób pomogły trzeciej w odnalezieniu brakujących haseł. I tym sposobem wszyscy uczestnicy zabawy zdobyli ex aequo pierwsze miejsce 😊

    Ruch na świeżym powietrzu wzmaga apetyt, dlatego też zaraz po zakończeniu rozgrywek przeszliśmy płynnie w tryb biesiadowania przy ognisku. O zmroku nasze sobotnie spotkanie dobiegło końca, zmęczeni (ale zadowoleni) Przyrodnicy rozjechali się do swoich domów.

    część teoretyczna
    wprowadzenie do części praktycznej
    ruszamy do akcji!
    odczytywanie haseł
    odczytywanie haseł
    odczytywanie haseł
    odczytywanie hasła nadawanego światłem
    odczytywanie hasła nadawanego dźwiękiem
    gra terenowa zakończona, wszystkie hasła odszyfrowane!
    na koniec intensywnego dnia – ognisko ze smakołykami 🙂
  • Jak założyć klub dziecięcy?

    Jak założyć klub dziecięcy?

    Oficjalnie nasz przyfundacyjny Klub „Przyrodnicy z Natury” został powołany do życia podczas nocnych podchodów 27 kwietnia ubiegłego roku. Ale idea jego powstania i pierwsze nieśmiałe działania w tym kierunku miały miejsce już kilka miesięcy wcześniej.

    Wychowując kilkuletnie dziecko, w którymś momencie doszłam do wniosku, że nie do końca potrafię odnaleźć się w pędzącej, plastikowo-laminowanej i zawsze jednorazowej  rzeczywistości, jaką oferuje rodzicom i ich dzieciom współczesny świat. Rzeczywistości pełnej atrakcji głośnych, kolorowych i krzykliwych, ale za to nie pozostawiających miejsca na żadną refleksję, nie budujących ciekawości świata, ani wrażliwości na otaczającą nas przyrodę.

    Po wielu przemyśleniach z żalem porzuciłam myśli o edukacji domowej – nie czułam się kompetentna do zorganizowania takiego przedsięwzięcia, nie znałam też w okolicy nikogo, kto mógłby mnie w tym wspomóc. Zaczęłam więc myśleć o zorganizowaniu córce jakichś ciekawych aktywności pozaszkolnych, do których można by zaangażować więcej rówieśników (oraz ich rodziców).

    Kolegą Zosi w zerówkowej grupie był Mikołaj. Tak się złożyło, że tata Mikołaja uczęszczał na moje zajęcia kaligraficzne. Od słowa do słowa okazało się, że Mikołaj ma jeszcze trójkę rodzeństwa. Pomyślałam – to może być to!

    Trochę się czaiłam – bo w czasach, kiedy do zorganizowania aktywności dla dzieci angażuje się Profesjonalnego Animatora, a samemu idzie się w tym czasie do Starbucks’a na latte na sojowym, jakoś tak dziwnie zaproponować komuś wspólne urządzenie podchodów. Ale, jak to mawiają – kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Napisałam do rodziców Mikołaja, przedstawiając zarys pomysłu podchodów z udziałem dzieci, dwóch Druidów i Ponurego Młynarza. Ku mojemu najwyższemu zdumieniu nie zablokowali mnie na messendżerze, a co więcej – zgodzili się i już kilka dni później odbyły się w Michałowie pierwsze mini podchody.

    Dzieciakom bardzo się spodobało więc kontynuowaliśmy organizację pozaszkolnych aktywności. Po pewnym czasie doszliśmy do wniosku, że fajnie by było powiększyć tę dziecięcą bandę tak, by spotkania mogły być bardziej urozmaicone.

    W kolejnym semestrze do moich kaligraficznych zajęć dołączyła Ewelina, mama czwórki dzieci, z których troje idealnie pasowało wiekowo do naszej grupy. Byłam już nieco odważniejsza i opowiedziałam o naszych dotychczasowych działaniach. I tak ósemka dzieciaków spotkała się po raz pierwszy buszując na wielkiej stercie butwiejących dębowych liści podczas Dnia Żołędzia.

    Na końcu dołączyła do grupy Ola, koleżanka z sąsiedztwa, z którą Zosia bardzo lubiła spędzać czas na zbieraniu ślimaków winniczków i innych przyrodniczych aktywnościach.

    I tak oto powstał Klub „Przyrodnicy z Natury”. Wraz z rodzicami klubowiczów staramy się organizować dla naszych dzieciaków różnorodne, wartościowe aktywności pomagające im zdobywać różne pożyteczne umiejętności, rozwijające ciekawość świata, budujące więź z naturą, uczące zasad powstawania i funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego. Unikamy gadżeciarstwa, plastiku i generowania zbędnych kosztów – wymyślane przez nas zajęcia są naprawdę baaaardzo niskobudżetowe. Nie zauważyliśmy jednak, żeby dzieci w jakikolwiek sposób na to narzekały.

    Tak naprawdę największym kosztem jest tu czas poświęcony na przygotowania do zajęć. Ale kiedy córka pyta mnie: „Mamo, kiedy będzie następne spotkanie Przyrodników?”, opowiada mi rozemocjonowana o tym jak się jej śniły ostatnie podchody, albo po spotkaniu kulinarnym sama przygotowuje tysięczną galaretkę owocową to myślę sobie – kurczę, jednak warto (no dobrze, przyznaję – galaretek mam dość, ale mam nadzieję, że w końcu doczekam się też jakiegoś innego dania).

    Dodatkowo, dzięki współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego, otrzymanym grantom, a także wsparciu prywatnych przedsiębiorców udało się zorganizować wiele ciekawych zajęć, do udziału w których mogliśmy zaprosić także dzieci spoza klubu.

    Jeśli po przeczytaniu tego wpisu uznaliście, że prawdopodobnie jestem wariatką to absolutnie nie mam z tym problemu. Ale jeśli pomyśleliście, że to w sumie fajna sprawa i może moglibyście skrzyknąć się ze znajomymi i ogarnąć coś dla Waszych dzieci – nie wahajcie się! To naprawdę super sprawa i, co ciekawe, organizowanie podchodów może być równie emocjonujące co branie w nich udziału!

    Paszporty Przyrodnika to ważny element działalności Klubu
    moje ulubione zdjęcie naszych Przyrodników – wykonane w trakcie Wyprawy Kolejowo-Kąpielowej
    Klubowicze doskonale potrafią się odnaleźć budując piece podczas survivalowych zajęć…
    … a także podczas oficjalnych spotkań na szczeblu samorządowym
  • Zimowy quest w Serocku

    Zimowy quest w Serocku

    Ferie na Mazowszu niestety mamy bezśnieżne, ale nie oznacza to, że trzeba siedzieć w domu! Dla tych, którzy nigdzie nie wyjechali doskonałym sposobem na aktywne spędzenie czasu może być rozwiązywanie Questów.

    O Questach pisałam już w wakacje – to rodzaj edukacyjnej gry terenowej, dostępnej o każdej porze roku. Z internetu pobieramy i drukujemy ulotkę (można też bazować na specjalnej aplikacji), która zawiera wierszowane wskazówki zawierające mnóstwo ciekawych informacji o danym miejscu i pozwalające na przejście wybranej trasy, na końcu której oczywiście znajduje się Skarb. Udajemy się na miejsce startu i… ruszamy!

    W mroźne lutowe przedpołudnie, wraz z trójką Dzielnych Poszukiwaczy Przygód, postanowiliśmy rozwiązać zagadki „Historycznego Serocka”. Grę rozpoczęliśmy na serockim rynku, z którego ruszyliśmy na niedługi spacer, podczas którego zwiedziliśmy wiele fantastycznych miejsc, które – mimo że znajdują się praktycznie w centrum Serocka – nie są na pierwszy rzut oka widoczne. Wszystkim zgodnie najbardziej podobał się klimatyczny wąwóz, z którego zboczy spływało kilka zamarzających strumyków tworzących na swej drodze spektakularne lodowe rzeźby. W mroźny dzień doskonale wpisało się również zakończenie gry w małej kawiarence, gdzie przy gorącej owocowej herbacie i owocowych babeczkach mogliśmy wpisać się do Księgi Questu i podstemplować nasze questowe ulotki.

    Podsumowując – jeśli brakuje Wam pomysłów na ostatnie dni ferii – zajrzyjcie na stronę Questy – Wyprawy odkrywców i znajdźcie grę gdzieś w pobliżu. I uwaga – bardzo możliwe, że nie poprzestaniecie na jednej, to bardzo wciągająca rozrywka! 😊

    questowa ulotka
    Skrupulatna analiza wierszowanych wskazówek
    wąwozowy szlak
    makieta wczesnośredniowiecznego grodziska Barbarka
    Zasłużona nagroda dla zmarzniętych Questowiczów
    wystawa filiżanek i dzbanuszków
  • Przygotowania do konkursu kaligraficznego

    Przygotowania do konkursu kaligraficznego

    Trwają intensywne przygotowania do III Międzyszkolnego Konkursu „Mistrz Kaligrafii”, w którego organizacji Fundacja ma zaszczyt uczestniczyć.

    W tym roku każda ze szkół Gminy Klembów otrzymała propozycję przeprowadzenia warsztatów kaligraficznych dla chętnych do udziału w Konkursie uczniów. W ostatni czwartek przed feriami, w Szkole Podstawowej w Starym Kraszewie, miałam przyjemność poprowadzić pierwsze zajęcia, w których wzięło udział prawie trzydzieścioro młodych kaligrafów!

    Uczestnicy warsztatów dowiedzieli się, w jaki sposób korzystać z tradycyjnego narzędzia pisarskiego, jakim jest składające się ze stalówki i obsadki pióro. Następnie, korzystając z przygotowanych zeszycików ćwiczyli litery italiki – pięknego i pełnego efektownych zawijasów kroju pisma, którym na końcu wypisali nazwę miejscowości Stary Kraszew oraz swoje imiona.

    Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy wzięli udział w warsztatach! Mam nadzieję, że ta krótka lekcja przyczyni się nie tylko do powstania wielu świetnych prac konkursowych, ale także zachęci Was do kontynuowania przygody z kaligrafią!

    zeszyciki kaligraficzne przygotowane na warsztaty
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.